SYCYLIA

Malownicze miasteczka na skałach, pełne wąskich, romantycznych uliczek, nasycone zabytkami umieszczonymi na liście światowego dziedzictwa UNESCO, do tego  niewielkie opady deszczu oraz wysokie nasłonecznienie i bliskość  Morza Śródziemnego nie pozwalają pominąć w swoich planach urlopowych włoskiej Sycylii. 

To największa wyspa Morza Śródziemnego, nadal niesłusznie kojarzona z mafijnymi układami oraz zorganizowanymi grupami przestępczymi. Przez wieki eksploatowana przez Greków, Arabów, czy Rzymian, jako swoisty spichlerz podległy władzy zewnętrznej szukała niezależności i stanowiła idealne podłoże do rozwoju lokalnych grup interesu opartych na silnych więzach rodzinnych. One dały początek grupom mafijnym z ośrodkami władzy w Palermo i Katanii. Po zamachu na sędziego Falcone włoskie władze wypowiedziały wojnę sycylijskiej mafii, rozbijając jej struktury na wyspie i przynosząc Sycylijczykom oswobodzenie od terroru przestępczości zorganizowanej. 

Dzisiaj Sycylia to cały czas biedniejsza część Włoch, jednak z ogromnym potencjałem turystycznym.  Władze wielu miast na wyspie czynią obecnie starania, by zachęcić osoby z zewnątrz do inwestycji turystycznych. Stąd liczne ogłoszenia prasowe o mieszkaniach, czy domach sprzedawanych na Sycylii za 1 euro w zamian za ich zagospodarowanie i przywrócenie im dawnej świetności.

Podróżom  z  Polski na Sycylię  sprzyjają  niewątpliwie rozwijające się polaczenia tanich przewoźników lotniczych z lotnisk w  Katowicach, czy Warszawie do Katanii oraz Palermo. My również skorzystaliśmy z urlopowej przerwy w pracy,  niedrogich noclegów na wyspie i oferty tanich biletów na lot do Katanii. Sam przelot trwał niewiele ponad dwie godziny. Jeszcze przed podróżą, w Polsce za 140 euro zarezerwowaliśmy online na tydzień auto z odbiorem oraz zwrotem na lotnisku w Katanii i od razu po wylądowaniu udaliśmy się do stolicy wyspy, Palermo.   

To na wskroś sycylijska aglomeracja. Wąskie, głośne ulice, pełne skuterów. Budynki mieszkalne udekorowane ceramicznymi płytkami z lokalnymi motywami graficznymi. W sercu miasta uwagę naszą przykuwa zbudowana w latach 1069-1190 przez arcybiskupa Gualtierro Offamilio Cattedrale di Palermo. To kościół katedralny w sytulu arabsko-normańskim pod wezwaniem Najświętrzej Maryi Panny Wniebowziętej, który w 2015 roku został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Katedra stanowi jeden z najcenniejszych zabytków Palermo.

Trzy główne nawy  katedry są dostępne  do  zwiedzania  bez  dodatkowych  opłat.  Wejście na jej dach, z  widokiem  na  plac  katedralny  i  Palermno,  czy  do  skarbca,  w  którym  złożono koronę Konstancji Aragońskiej,  wiąże  się  z  zakupem  biletu  w  cenie  7 euro.   Również  zejscie  do  podziemnych  krypt z grobami arcybiskupów Palermo, w  tym  założyciela  katedry  abp Gualtiero Ofamilio  oraz  do kaplicy królewskich grobowców  z sarkofagiem pierwszego króla Sycylii Rogera II możliwe  jest  za  dodatkową opłatą  wynoszącą  od  5 do 7 euro. Wydatek jednak się opłaca.

Na prawo  od  ołtarza  znajduje  się  kaplica  patronki  Palermo  św. Rozalii  z  jej relikwiami. Rozalia była córką księcia Sinibalda, który służył królowi Normanów Rogerowi II. Słysząc, że ojciec chce wydać ją za mąż zbiegła do pobliskiej groty, gdzie postanowiła wieść żywot pustelnicy. Oddając się modlitwom na ścianie jaskini wyryła napis: „Ja, Rozalia, córka Sinibalda, postanowiłam żyć w tej grocie dla miłości mego Pana, Jezusa Chrystusa”. W roku 1624 Rozalia objawiła się kobiecie, wydając jej polecenie odnalezienia w pobliskiej grocie jej relikwii i przeniesienia ich przez miasto. Kiedy życzenie śwętej zostało spełnione, zaraza cudownie ustąpiła. Od tej chwili św. Rozalia jest patronką Palermo oraz orędowniczką chroniącą przed zarazą.

Z Katedry udajemy się główną arterią miasta Via Vittorio Emanuele na plac Quattro Canti, czyli Piazza Vigliena, którym rządzi liczba  „4”.  To miejsce w Palermo symboliczne u zbiegu „4” historycznych dzielnic miasta.  Znajdują się tutaj  „4”  barokowe pałace z 1608 roku posiadające identyczne elewacje, z których każda  podzielona została  na trzy poziomy.  W dolej części każdej elewacji znajduje  się  figura jednej z  „4”  pór roku.  W części środkowej znajdują się figury  „4”  królów hiszpańskich władających Sycylią (Filipa I, Filipa II, Filipa III i Karola V). W górnej natomiast elewacji pałaców znajdują się „4” figury ówczesnych świętych patronek Palermo.

Zaledwie kilkanaście metrów od Quattro Canti znajduje się Piazza Pretoria z 1573 roku Fontana Pretoria, zwaną także Fontana della Vergogna (fonatanną wstydu). To jedna z najpiękniejszych włoskich fontann, która zasłynęła protestami przeciwko nagości posągów stanowiących element jej dekoracji. Pewnej nocy dwie siostry zakonne zakradły się do z młoteczkami do posągów, by pozbawić je budzących zgorszenie części, jednak odwagi starczyło im jedynie na poodbijanie męskim figurom nosów. Z czasem emocje jakie budziła centralna fontanna Palermo opadły, a nagie posągi przetrwały do czasów obecnych.

Nieopodal fontanny dostrzegamy kolejną perełkę Palermo. To wpisany w 2015 roku na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO kościół Santa Maria dellAmmiragilio (świętej Marii Admirała) nazywany  również  La Martorana.  Powstał  z  inicjatywy  admirała  na  dworze  króla  Sycylii  Rogera II w 1143r., by zaspokoić duchowe potrzeby wiernych obrzątku bizantyjskiego. Wnętrze kościoła zdobione jest bogatymi mozajkami w stylu bizantyjkim. 

Wymagający wysiłku dzień podróżnika warto zakończyć w miejscu, w którym Sycylijczycy robią zakupy świeżych produktów, z których następnie wyczarowują magiczne potrawy. W Palermo jest kilka bazarów , na których można dostać wszystko lub prawie wszystko, co wyłowione zostało bezpośrednio z morza lub zebrane z sadów, czy pól uprawnych, bądź też wykonane na ulicy. My udalismy się na bazar uliczny Mercato Ballaro. To miejsce magiczne, stanowiące  naturalne zaplecze kulinarne Sycylijczyków. Oddaje charakter sycylijskiej społeczności i kulturę lokalnych obyczajów. 

Tętniąca życiem ulica handlowa dostarcza powodów do rozmów o wyspiarskich zwyczajach Sycylijczyków, do spróbowania wytłaczanych na miejscu ręcznymi wyciskarkami soków z granatów i pomarańczy, czy delektowania się słodkimi marcepanowymi Frutti di Martorana. To owoce i warzywa wykonane z marcepanu, którymi przed wiekami mniszki z klasztoru Martorana ugościły biskupa wobec braku świeżych darów natury. Skruszyły sycylijskie migdały, dodały do nich cukier, aromaty, ukształtowały  z  powstałej masy owoce  oraz  warzywa,  nadając im kolory naturalnymi barwnikami. Tak powstały ciasteczka, które przyjęły się w lokalnej społeczności na dobre i którymi dzisiaj kuszą pełne kolorów stragany Palermo.

Wieczorem, po kolacji postanowiliśmy jeszcze raz przyjrzeć się miastu, tym razem odmienionym przez blask ulicznych latarni. Była to dobra okazja, by udać się pod fontannę wstydu i sprawdzić, czy według opowieści zakonnic sprzed wieków w cieniu księżyca odbywają się w niej orgie nagich posagów…

Kolejnego dnia udaliśmy się do miejsca przypominającego o kruchości ludzkiego życia i końcu drogi życiowej każdego człowieka. Były to Katakumby Kapucynów w Palermo,  w których do 1670 roku balsamowano i eksponowano ciała duchownych. Z czasem wielu bogatych mieszczan chciało zostać pochowanych w tak nobilitującym towarzystwie i w katakumbach pojawiły się również zmumifikowane zwłoki osób świeckich, które bliscy mogli odwiedzać i od czasu do czasu przebierać. Ciała kompletnie ubrane, podzielone według statusu społecznego, płci i wieku były wieszane pionowo na ścianach, stawiane oraz układane na półkach. Łacznie w Katakumbach umieszczono ponad 8000 mumii. Najmłodsza, dwuletniej Rosalii i zarazem najlepiej zachowana złożona została w przeszklonej  trumnie. Pprzypomina ona śpiące dziecko.

Po trudnej konfrontacji z ludzką śmiertelnością udaliśmy się 8 km poza centrum Palermo, na  obrzeża  miasta, do Monreale. Perełką tego miejsca jest Katedra Santa Maria Nuova wpisana na listę dziedzictwa UNESCO. To okazała budowla sakralna zaprojektowana 1172r w dominującym wówczas na Sycylii stylu architektonicznym arabsko-bizantyjsko-normandzkim, będącym uzewnętrznieniem trzech kultur przenikających się wówczas na wyspie. Normańska bryła katedry, uzupełniona została arabskimi ornamentami i bizantyjskimi złoceniami w jej wnętrzu.

Przygodę w Palermo zakończyliśmy udając się na zachód i południe wyspy. Już niebawem dalszy ciąg relacji z wędrówki po Sycylii…