SZWAJCARIA

Malowniczy  kraj  o  górskim  krajobrazie,  szmaragdowych jeziorach i czarujących pejzażach. Szwajcarskie Alpy  bez wątpienia zachwycają na każdym kroku i to bez znaczenia, czy przemierzamy je rowerem, autem, czy  motocyklem  po  widowiskowych  serpentynach,  czy   też   smakujemy  ich  piękna  wędrując  górskimi szlakami.   Dla  leniwych, którzy pragną dotrzeć  do  podnóży najwyższych szczytów  lub  zalegających w ich poblizu lodowców  jest  też  rozwiązanie pośrednie.  Są  nimi  liczne  kolejki  gondolowe i zębate,  zwłaszcza w dolinie Saas, okolicach Zermattu, czy Grindelwaldu.

Dla osób mniej aktywnych, czy dotknietych ograniczeniami ruchowymi, którzy pragną dotrzeć  do  podnóży najwyższych szczytów  lub  zalegających w ich poblizu lodowców  jest  też  rozwiązanie pośrednie.  Są  nimi  liczne  kolejki  gondolowe i zębate,  zwłaszcza w dolinie Saas, okolicach Zermattu, czy Grindelwaldu.

Szwajcaria to także urocze miasta położone nad jeziorami, jak Zurrich, czy w otoczeniu gór, jak Zermantt, bądz  też łaczące oba te elementy krajobrazu, jak Luzerna i Lugnano.
Odwiedzając Lucernę warto niewątpliwie  poświęcić kilka godzin, by udać się kolejką zębatą na pobliski masyw górski Pilatus, z którego rozpościera się oszałamiający widok na Jezioro Czterech Kantonów

Wybierając piesze szlaki alpejskie, niewątpliwie warto udać się na dwudniową trasę europejską „Europaweg” z Grächen do Zermattu. Widok na malownicze Alpy i najwyższy oraz najbardziej rozpoznawalny  szczyt  Szwajcarii  –  Matterhorn  przyniósł  temu  szlakowi  niebywały  rozgłos.   Jedną z najciekawszych atrakcji tej trasy jest najdłuższy wiszący most pieszy na świecie w okolicach Europahütte.  Stalowy  Europabrücke  Charlesa  Kuonena  liczy  sobie  prawie  pół  kilometra  długości i zaledwie 65 cm szerokości. Został otwarty 29 lipca 2017 roku w miejsce zniszczonego spadającymi odłamkami skalnymi poprzednika. My nie dysponowaliśmy dwoma dniami na wędrówkę do słynnego mostu, więc wyruszyliśmy w jego kierunku pieszo z miejscowości Randa w południowym kantonie Valais  dwugodzinnym  szlakiem  pieszym.  Kiedy wyruszaliśmy , w Randzie  padał rzęsisty deszcz. Droga nie była łatwa, lecz most mieliśmy niemal wyłącznie dla siebie.          

W południowym kantonie włoskojęzycznym Ticino nie opuszczała nas deszczowa aura. Postanowiliśmy zatem na dwa dni udać się w poszukiwaniu  promieni  słońca  do  odległego  o  79 km Mediolanu.  W  drodze  powrotnej  do  Szwajcarii  tuż  przed  granicą  skończyła się nam jednak droga, a naszym oczom ukazała się jedynie stacja kolejowa w przygranicznej miejscowości Iselle.  Co dalej? Jak dostaniemy się do Szwajcarii? Czy musimy przesiąść się do pociągu? A co z autem? Takie miedzy innymi wątpliwości zaczęły zaprzątać nasze umysły. Rozwiązanie okazało sie prostsze niż przypuszczaliśmy. Wystarczyło odliczyc 26 franków szwajcarskich i przygotować się do biernej jazdy autem przez wnętrze granicznej góry.