Kazbek, David Gareja, Vardzi to tylko niektóre miejsca, czarujące swoim urokiem nasze oczy i serca, a przyjazne nastawienie Gruzinów sprawiło, ze czuliśmy się w ich ojczyźnie, jak u siebie w domu. W katedrze Svetitshoveli w mieście Mchceta, około 20 km od Tibilisi spotkaliśmy w bramie wiekową Gruzinkę, która słysząc rozmowę w języku polskim zatrzymała nas, by oświadczyć, że „Bogu dziękuje, za to że przyjechaliśmy do jej kraju, po czym dodała że będzie się o nas modliła”.