Wanda, polskie miasto w Argentynie

Wanda - polskie masto w argentyńskiej dżungli

W XIX w. Polacy emigrowali do Argentyny w poszukiwaniu lepszego jutra. Przybyli w tereny porośnięte gęstą dżunglą. Wokoło jaguary, kajmany, jadowite węże i egzotyczne pająki. Karczowali jednak lasy, hektar po hektarze. Budowali domy tworząc dla siebie nową przestrzeń do życia. W dzielnicy Misiones wybudowali własne miasto, skrawek Polski w Ameryce Południowej.

Dzisiaj  jedziemy przez argentyńskie Misiones, gdy naszym oczom ukazuje się metalowy napis WANDA. Gęsta dżungla, wysoka wilgotność powietrza,  temperatura w styczniu sięgająca 40°C. Przed nami czerwona, gliniasta droga. Przy drodze tablice ostrzegawcze „Uwaga Jaguary!”

Parkujemy na glinianej drodze otoczonej małymi galeriami i butikami z kamieniami półszlachetnymi, ametystami oraz agatami. 

Wewnątrz spotykamy dwie sympatyczne Rosjanki. Witają nas uśmiechem w progu i wręczają nam księgę gości prosząc o dokonanie wpisu przez rodowitych Polaków. 

Na pamiątkę otrzymujemy piękny ametyst z życzeniami udanej podróży oraz kilka zwięzłych informacji o polskich śladach w Wandzie.  

W miasteczku położonym w północnej Argentynie, którego nazwa pochodzi od imienia najstarszej córki Józefa Piłsudskiego lub od bohaterki krakowskiej legendy „O Wandzie, co nie chciała Niemca” nie słychać już języka polskiego na ulicach. Dominuje hiszpański, ale mieszkańcy doskonale pamiętają historię początków Wandy oraz jej twórców. Na wieść o przybyszach z Polski, Argentyńczycy spoglądają w naszą stronę przyjaźnie, uśmiechają się i proszą o wspólne zdjęcie. Wspominają między innymi o polskim kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej w ich mieście. Raz w miesiącu odprawiana jest tu msza w języku polskim. Przed kościołem kilka tablic z napisem Madre de Dios Częstochowa oraz popiersie wielkiego Polaka, Papieża Jana Pawła II. 

Argentyńczycy kierują nas następnie do kopalni kamieni półszlachetnych o nazwie … Wanda (Cia.Minera Wanda). To cały czas aktywna kopalnia, w której od dziesiątków lat wydobywane są ametysty i agaty.  

Przy kopalni działa manufaktura obrąbiająca kamienie i wyrabiająca z nich przeróżne ozdoby. Sprzedawane są  w  przyzakładowym sklepiku.  Można  w  nim kupić ametystowe figurki,  czy biżuterię z agatem.

Kopalnię warto zwiedzać w towarzystwie przewodnika, mówiącego w języku hiszpańskim oraz angielskim.  Poza wyjaśnieniem procesu wydobycia i obróbki półszlachetnych kamienni oraz oprowadzeniem po samej kopalni, opowiada on co nieco o obecności i losach Polaków w Argentynie. Pierwsi Polacy pojawili się w Argentynie po okresie wojen napoleońskich. Włączyli się w walki wyzwoleńcze w Ameryce Południowej. Następni przybywali po powstaniach narodowych, styczniowym oraz listopadowym.  W latach 1887 i 1905 przybyła z Polski znaczna grupa robotników zarobkowych. W roku 1929 grupa polonii argentyńskiej liczyła 25.000 osób, dziesięć lat później Polaków było tutaj już 120.000. Po II wojnie światowej liczebność naszych rodaków w Argentynie wzrosła do ponad 200.000 osób. Argentyński parlament w 1995 roku dla uczczenia zasług Polaków w rozwoju ich kraju przyjął uchwałę o ustanowieniu święta państwowego – Dnia Polskiego Osadnika (Dia del Colono Polaco), obchodzonego każdego roku 8 czerwca.

Przed kontynuacją  podróży przez Argentynę udajemy się jeszcze na lokalne stragany z przetworami. To prawdziwe bogactwo miejscowych warzyw, owoców i wykonanych z nich przetworów. To także okazja by ugasić pragnienie mrożoną Yerba Mate.

Zakupy zrobione, zatem czas ruszać w drogę!